- Michał?- zapytałam.
- Hmmm?
- A pamiętasz jak się poznaliśmy?
- Tego się nie da zapomnieć- zaśmiał się.
- Nooooo, czekamy.
- Kuźwa, no nie zdążę!- powiedziałam sama do siebie. Miałam na myśli autobus. Wychodziłam już z hali po meczu Jatrzębskiego, alee...- Jezu, przepraszam najmocniej!- wpadłam na takiego jednego Michała, znacie go? ;D
- Nie szkodzi- powiedział owy gracz.- Nic się pani nie stało?
- Nie, nic. Ale teraz niestety muszę się pożegnać, bo strasznie się spieszę. Jeszcze raz przepraszam i do widzenia- powiedziałam, po czym odeszłam.
- Cholera, wpadłaś na niego i się zakochał?
- Zamknij się i słuchaj- powiedział do Ignaczaka.
Uciekł. Jebany środek lokomocji. Do domu z hali mam jakieś dziesięć minut drogi, ale oczywiście jak na złość zaczęło padać. Ja to mam kurwa szczęście!- pomyślałam. Ale nagle przed oczami stanął mi ten sam facet na którego wpadłam.
- Może panią podwieźć?- zapytał.
- Nie trzeba, mam do domu 10 minut.
- Zanim dojdziesz do domu będziesz cała mokra, a jutro z łóżka nie wstaniesz. Wierz mi, wiem coś o tym-posłał mi taki uśmiech, od którego nogi mam jak z galarety.- No dobrze- uległam.
- Do auta z nieznajomym, uuuuuuu.
- Orzełku, widzę, że humor dopisuje.
- A żebyś wiedziała.
- To teraz się zamknij i słuchaj dalej...
- Tak ogólnie to nie wiem jak masz na imię- powiedział.
- Angelika.
- A ja...- nie dokończył, bo mu przerwałam.
- Tak wiem, jesteś Michał- usmiechnęłam się promiennie.
- Fanka?
- Gdybym nią nie była, to nie przychodziłabym na każdy wasz mecz. Kocham ten sport.
- A ulubio...-znowu przerwałam mu w pół zdania.
- Oooo, już jesteśmy- Michał zrobił skruszoną minę.
- Dasz mi swój numer? Chcę mieć z tobą kontakt- oznajmił, a ja nie zważając na to, że znam go od zaledwie 15 minut wpisuję swój numer kontaktowy do jego telefonu.
- Dzięki- i odjechał.
- Zostawił cię samą?- Daga nie dowierzała.
- A co miał zrobić z dziewczyną, która wpadła na niego w hali? Odwiózł ją do domu, bo zaczęło padać. Zrobił to z litości i tyle.
- Okeeeeej...
Wieczorem, kiedy kładłam się do łóżka, dostałam wiadomość. Numer nieznany. Michał?
"Słodkich snów ;*
M. xx"
- Suodko- powiedzieli wszyscy.
- Wiecie, że dalej mam tego sms-a?
- Really?- zapytał Żygadło.
- Really.- oznajmiłam i pokazałam wiadomość.
A moje kochane przyjaciółki: Daga, Natka i Iwona, jak zwykle nie umieją trzymać języka za zębami.
- A kiedy pierwszy raz się pocałowaliście?- ja przywaliłam sobie facepalma, a Kubi zaczął się śmiać wniebogłosy.
- Ile my jesteśmy razem?
- 2 lata.
- Daguś, Natuś, Iwonko, odpowiedź na wasze pytanie brzmi: 2 lata temu, na plaży w Pobierowie.
- Wiesz co Kubi? Romantycznie tu.
- I nie ma Zibiego- powiedział.
- Tak, to prawda- zaśmiałam się.
- Iiiiiii jest jeszcze jedna ważna sprawa.
- Mianowicie?
- Kocham Cię- powiedział po czym wpił się w moje usta. Jednak na chwilę przerwałam nasz pocałunek aby powiedzieć:
- Ja ciebie też kocham Miśku! Najbardziej na świecie!
- To teraz tak oficjalnie: Zostaniesz moją dziewczyną?
- Oczywiście, że tak!- po czym znowu zatopiliśmy się w naszych ustach.
- Kurrr... Nawet to pamiętasz- zaśmiał się my husband.
- Tego się nie da zapomnieć, głupku-powtorzyłam jego wcześniejsze słowa.
-PAMIĘTAM TO!!!- olśniło Bartmana.- Byliśmy wtedy w trójkę na wakacjach.
- Ja sama i dwa olbrzymy, ogarniacie?
Wszyscy, oprócz Miśka i Zbycha, wybuchnęli śmiechem.
- Ale wtedy oficjalnie zostałaś moją dziewczyną.
- Czemu się zgodziłam? Tego nie wiem i chyba nigdy się nie dowiem-powiedziałam żartobliwie.
- Żałujesz?- zapytał Michał.
- Ani trochę- oznajmiłam, po czym wpiłam się w jego usta.
- Andzia, stap plis.
- Zamknij się Winiarski! Pamiętaj, że śpicie U MNIE w domu, koło MOJEGO pokoju.
- Ja pierdole- Winiar i Daga powiedzieli jednocześnie, a reszta zaczęła się śmiać.- Dlaczego nam to robisz?
- Bo jesteście moimi przyjaciółmi- przesłodzony głosik i przytulas, to zawsze działa.
- Nienawidzę cię!!!
- Tak, ja też cię kocham- krzyknęłam już z parkietu.