sobota, 21 grudnia 2013

Rozdział IV.

Po przegranym meczu każdy ze Złotopolskich ma zły humor, nic nowego, ale mój mąż to miał chyba najgorszy z nich wszystkich i musiał na kimś wyładować emocje...
- Michał, przestań się nad sobą użalać i uśmiechnij się. Jedziecie teraz do Spały trenować, aby wygrać mecze z Francuzami.
- Ty chyba niczego nie rozumiesz. Przegraliśmy oba mecze z Brazylią. Jak mam się uśmiechać?! Musisz przyznać, że jesteśmy bez formy. Anastasi wystawił Pawła zamiast Igły, i co? Gówno! Widać też, że brakuje Gumy. Łukasz nie daje sobie rady.
- Wiesz co? Idź ty kurwa do jakiegoś psychologa, bo niedługo nikt nie będzie chciał z tobą rozmawiać, jak się bedziesz tak zachowywać! Ze mną na czele. To jest początek sezonu i nic nie poradzisz na to, że na razie wam nie idzie. Są w reprezentacji nowe twarze i tzw. weterani muszą się z nimi jeszcze zgrać, bo najwyraźniej treningi w lesie nic wam nie dały. Następne mecze na 100% wygracie- powiedziałam z uśmiechem na ustach, ale po tym co usłyszałam w odpowiedzi, szybko zszedł mi z twarzy.
- Dobra, skończ te wywody. Zobaczymy się na zewnątrz. 
- Wal się. Nie będę na ciebie czekać idioto- krzyknęłam i wybiegłam z Atlas Areny.
 Po chwili byłam już przed halą, gdzie siedziały moje przyjaciółki. Usiadłam obok Dagmary i położyłam głowę na jej ramieniu. 
- A tobie co maleńka?
- Możemy już jechać do domu?
- Co się stało? 
- Nic.
- Iwona! Chodź no tu- krzyknęła Winiarska.
- Hmmm?
- On coś zrobił, ale nie wiem co i pewnie szybko się nie dowiem. Spróbuj to z niej wyciągnąć....
- Andzia, co jest? 
- Wiecie co? Jestem z nim dwa lata do cholery, jesteśmy małżeństwem, ale on i tak musiał się na kimś wyżyć po meczu i tym kimś znowu byłam ja. Ma żal o to, ze przegrali, próbowałam mu wytłumaczyć co nie co, ale z nim się nie da. Jak tak dalej pójdzie, to ja tego psychicznie nie wytrzymam. A jesteśmy dopiero tydzień po ślubie! Teraz wszystko wiecie, to co? Możemy jechać do domu?- zwróciłam się do Dagi.
- Pewnie. Oliwier! Wsiadaj do samochodu, wracamy do Bełchatowa.
- Czeee...
- Nie czemu tylko dlaczego, to po pierwsze haha, a po drugie ciocia się trochę źle czuje. 
- No dobrze.
- Idź się jeszcze pożegnać z ciocią Iwonką i Sebastianem. A ty- wskazała palcem na mnie.- Do auta, migiem! Ja pójdę jeszcze coś szybko załatwić.

*Perspektywa Dagmary*

Boże Drogi, ja wiedziałam, że oni z tymi charakterkami, to będą się kłócić tak często jak tylko możliwe, ale żeby tak od razu tydzień po ślubie?! Załamać się można. I jeszcze do tego, do końca sezonu będę musiała z nią wytrzymać pod jednym dachem, a jeśli oni się nie pogodzą, to w bonusie z jej załamaniem nerwowym. 
- KUBIAK! W TEJ CHWILI DO MNIE!- wparowałam do szatni i się wydarłam. 
Michał do mnie podszedł, a ja:
- Słuchaj mnie uważnie, bo drugi raz tego nie powtórzę. Jeszcze jedna taka akcja, a przysięgam, że razem z Iwoną ukręcimy ci ten pusty łeb. 
- Ale co ja...
- Zamknij się i słuchaj dalej- poparł mnie Winiar.
- Nie wyżywaj się na Angelice po meczach i w ogóle, powinieneś wiedzieć, że ma takie okresy kiedy po prostu nie wyrabia i po każdym słowie krytyki wypowiedzianym w jej kierunku, ona się załamuje i nie wychodzi z domu przez tydzień. Teraz ma taki okres, także skończ z tym i postaraj się w miarę szybko ją przeprosić- oznajmiłam, pożegnałam się z moim mężem i wróciłam do samochodu, w którym siedziała Angie z Olikiem.
- A gdzie to się było?- zapytała wesoło.
- Musiałam pożegnać mojego męża- zaśmiałam się.

*Perspektywa Angeliki* 

Daga wróciła, więc możemy wracać do Bełchatowa. Szczerze powiem, że miałam po tej kłótni chujowy humor, ale kiedy pobędzie się w towarzystwie takiego dziecka jak Oliwier przez 5 minut, świat od razu staje się piękniejszy. 
Po ok. 20 minutach Winiarska wjeżdżała autem do garażu.
- To ja wezmę Małego i zaniosę go do pokoju, a ty rób co tam chcesz- widziałam, że chciała zaprzeczyć, ale pokazałam jej ręką, żeby się nie odzywała. Zrobiłam to co miałam zrobić, poszłam do swojego tymczasowego pokoju i padłam na łóżko. Zasnęłam natychmiastowo, nawet się nie rozbierając. Nie miałam na to siły. 

                                                        ~*~

Witam moje dwie, najwierniejsze czytelniczki! <3 
Nie skomentuję tego co jest tam na górze, bo jest straszne. 
Jako prezent świąteczny ode mnie dostajecie to gunwo ten przecudowny rozdział XDD


Kochane, życzę wam wesołych i spokojnych świąt Bożego Narodzenia oraz wszystkiego co się szczęściem zowie ;*****