- Wiesz co? Mam ochotę na....- nie dokończyłam, bo poczułam wargi mojego męża na swoich. Całował coraz namiętniej, przy okazji pozbawiając mnie ubrań. Skończyło się na same wiecie czym....
Rano okazało się, że Michał troszkę zaspał na trening, ale widząc minę trenera po jego wymówkach, które, muszę przyznać, za każdym razem są coraz lepsze, sądzę, że mu wybaczył. Pojechałam na halę razem z mężem. Zrobiliśmy też córci wolne, bo ona uwielbia oglądać takie rzeczy. Teraz będziemy tu siedzieć do meczu, który jest o dziwnie wczesnej porze. Ogółem mówiąc, zbliża się koniec sezonu, a to jest już ostatni mecz, dlatego to mnie tak dziwi. Dobrze, że przyjechałam swoim samochodem, bo nie mam ochoty potem na niego czekać; okaże się czy przedłużają kontrakt z Miśkiem, czy nie.
Mecz skończył się wynikiem 3:1 dla gospodarzy. MVP został Dragan (patrzcie, jednak się, spryciula, wyspał cholera), pogratulowałam mu razem z naszą córką i poszłam do samochodu, bo Dziku zapowiedział, iż wróci do domu za jakieś dwie godziny. W tym czasie ja zdążę zrobić obiad i wszystko inne co mam do zrobienia. Taka moja rola. Szczerze, to ja już chcę wrócić do pracy. Brakuje mi tego. Nudzi mi się samej w domu, moja córka chodzi do przedszkola, Michał trenuje całymi dniami. I co ja mam robić, huh? Nie mogę przecież całymi dniami oglądać seriali, one też kiedyś się skończą, a przede wszystkim odcinki są tylko raz w tygodniu.
- Lilka, co robimy na obiad?
- PIZZĘ!! Ty, mamusiu, robisz najlepszą pizzę pod słońcem! Tata też tak uważa, więc raczej będzie zadowolony z mojego wyboru.
- No dobrze, to sprawdź czy wszystko mamy, a ja pójdę po nasze rzeczy do samochodu.
Wróciłam po paru chwilach obładowana rzeczami i mojej córki, i Michała, bo zdążył mi do bagażnika wepchać całą zawartość swojej szafki i torbę treningową, wchodzę do kuchni, patrzę, a tu wszystko przygotowane. Drożdże, mąka, ser, sos pomidorowy itp. Pochwaliłam Lilę i zabrałyśmy się do roboty. Po zrobieniu ciasta, odstawiłyśmy je w jakieś ciepłe miejsce, a w tym samym czasie do domu wrócił Misiek z grobową miną. wiedzialam co to znaczy.
- Chcesz powiedzieć to co mam na myśli?- zapytałam łamiącym się głosem. Kiwnął głową.
- Wracamy do Polski. Mamy tydzień na wyprowadzkę.
Tydzień później
- Michał, do cholery jasnej, pospiesz się! Ja wiem, że jedziemy samochodami, ale mieliśmy wyjechać pół godziny temu!
- Już, już idę. Trzeba było mnie wcześniej obudzić, nie miałabyś teraz pretensji- powiedział i mnie pocałował. Przysięgam, kiedyś mu przypierdolę, za to, że w takich momentach robi sobie ze mnie jaja.
- Nie żartuj sobie teraz, tylko zabieraj te rzeczy i wychodź.
Zostały nam do przeniesienia tylko nasze walizki, wszystko inne jest już w samochodach. Lila jedzie z Michałem, a ja sama, tzn. teoretycznie sama, bo Daga już mnie uczuliła, że mam do niej zadzwonić jak tylko wyjadę, i że będzie ze mną gadać całą drogę do Polski, nie ważne ile będzie nas to kosztować. Dobrze, że mam zestaw głośnomówiący do samochodu, bo w innym wypadku byłaby lekka dupa. Żegnam się z Lilką, a potem podchodzę do Michała i życzę mu spokojnej drogi, on mnie potem też. I wsiadamy do samochodów.
Oni jeszcze nie wiedzą, że to może być koniec wszystkiego. Nie wiedzą, że stanie się coś, co zmieni ich życie już na zawsze.
Jadę tak, już którąś godzinę. Mój mąż co jakiś tam czas dzwoni do mnie z zapytaniem czy wszystko ok, przez co muszę przerywać rozmowę z moją przyjaciółką. Później do Winiarskiej dołączyła jeszcze Iwona, więc droga w ogóle mi się nie dłużyła. Jednak gdy zrobiło się już ciemno i mało widziałam, przez jebaną mgłę, która nie wiadomo skąd się wzięła zakończyłam połączenie z dziewczynami aby bardziej skupić się na drodze. Aczkolwiek nie było mi to dane. Nagle zobaczyłam wyłaniający się zza "zasłony" samochód, jadący z zawrotną prędkością.... prosto na mnie. Widać było, że kierowca stracił panowanie nad pojazdem.
Po chwili poczułam ból.
A potem była już tylko ciemność.
~*~
WIEM, ŻE MNIE ZABIJECIE, ALE TAKIE BYŁO ZAŁOŻENIE JUŻ OD SAMEGO POCZĄTKU! Tak, jestem okrutna.
Postaram się jutro dodać kolejną część, ale nie obiecuję. Jeszcze dziś spróbuję ją napisać, więc może nawet jeszcze dzisiaj będzie ;)
Także, no ten tego.
Buziaki ;*****
P. S. Główny bohater obchodzi dzisiaj urodzinki!
Wszystkiego Najlepszego Misiek! <33
"A potem była już tylko ciemność." Czy to to, o czym myślę ?
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na nexta
Pozdrowienia :***
Zależy o czym myślisz ;)
UsuńAle raczej to jest to....
Nie moglo byc inaczej ? Nie mogla wjechac w kartony ? XD
OdpowiedzUsuńCzekam
Hahahahahaha XD Wjechać w kartony :D
UsuńJulka, to nie jest Hanka XD
UsuńHahahaahahhahaha :D
Nie mogło być inaczej, sorry :P