5 lat później.
- Maaaaaaaaaamooooooo!!!- krzyknęła Lila po wejściu do domu. Szykuje się kolejna ciekawa opowieść- pomyślałam.- Wiesz co? Matteo mnie dzisiaj udesił!- oznajmiła oburzona.
- Naprawdę?! To co? Dzwonimy do mamy Matteo i się skarżymy czy zostawiamy tą sprawę do załatwienia pani?
- Pani juź to załatwiła, Matteo mnie pseplosił, ale ja po plostu musiałam ci o tym powiedzieć!
- To dobrze, że wszystko dobrze się skończyło myszko. Teraz idź do łazienki umyć rączki i na obiad. A tata gdzie?
- Tata zalaz psyjdzie- powiedziała. Misiek rzeczywiście po chwili zjawił się w domu, podszedł do mnie i złożył na moich ustach pocałunek. Muszę wam powiedzieć, że od trzech sezonów Michał gra we włoskiej Macercie, razem z Kurasiem i Zbyniem. I jest nam tu bardzo dobrze. A nasza córka codziennie wracając z przedszkola opowiada nam, że tu ją kolega uderzył, a tu koleżanka zabrała jej lalkę. Oczywiście musimy tego słuchać, bo jakże inaczej, ale opowiada to tak słodko, że nie umiemy się jej oprzeć. Żartujemy czasami, że skoro jest tak wygadana, to zostanie dziennikarką... KONIECZNIE SPORTOWĄ!!! Już teraz widać u niej ten dryg, skoro w wieku pięciu lat komentuje mecze Serie A. A jeśli oglądamy razem w domu, to koniecznie trzeba wyciszyć telewizor, wtedy Lilka bawi się w Tomka Swędrowskiego.
- Jak było na treningu?
- Treningowo- zaśmialiśmy się.- Przyjdziesz jutro z Lilą na mecz?
- A masz wejściówki?- wiedziałam, że ma, ale musiałam zapytać. Zawsze tak robię, a on jest na to doskonale przygotowany. Wyciąga bilety zza pleców i szczerzy się jak głupi do sera.- Nie mam więcej pytań. Przyjdziemy.
- A właśnie! Zaprosiłem Dragana na kolację...
- Co ja ci mówiłam o zapraszaniu do nas ludzi?! Mamy w domu totalny bajzel, za mało jedzenia zrobiłam...- pocałował mnie. Robi tak zawsze kiedy chce żebym przestała gadać. W sumie, lepsze to niż wydzieranie sie na mnie.
- Przyjdzie o 17, jest dopiero 13...
- DOPIERO!! Mam tylko trzy godziny! Ja się nie wyrobię...
- Ja z Lilą posprzątamy dom, a ty zrobisz kolację, dobra?
- Niech ci będzie. ALE DOM MA LŚNIĆ! Będę chciała zobaczyć własne odbicie w tym blacie. A teraz do obiadu! LILA, PODANO DO STOŁU!
Dragan przyszedł punktualnie, a ja dalej byłam w totalnej rozsypce. Przynajmniej Michał z Lilą posprzątali dom, tak jak wcześniej obiecał mi mój mąż. Zato nie musiałam się wstydzić, ale za siebie to już jak najbardziej. Cała ubabrana sosem i w ogóle taka.... ughhh. Muszę iść się jeszcze przebrać, ale boję się zostawiać jedzenie bez nadzoru, bo wyjdzie na to, że gotować nie umiem. Niby Travica był u nas nie raz, ale zwykle byłam o tym informowana co najmniej dzień, a nie trzy godziny przed.
- Michał, chodź przypilnuj jedzenia, ja muszę iść się zrobić na bóstwo, jeśli nie chcesz się za mnie wstydzić.
- Już lecę kochanie!- krzyknął z salonu.- Chodź Dragan, pomożesz mi, bo inaczej będziemy zmuszeni zamówić jakąś pizzę.
- SŁYSZAŁAM TO KUBIAK!!!
- Tak, tak mam na nazwisko! Ty zresztą też, nie zapominaj o tym!
- Czasami tego żałuję!
- Wy tak zawsze?- zapytał Włoch.
- Taaaaa... Lilunia, chcesz pomóc tacie i wujkowi?
- JUUUUŹ IDĘ TATOOOO!!!
No tak, boi się spalić dom, więc ma w kuchni i Travicę, i małą Kubiakową. Niech nie myśli, że ja tego nie słyszałam. Ale nie będą musieli długo czekać, bo jestem już gotowa. Zeszłam do salonu ubrana w to, a Michałowi dech w piersiach zaparło.
Tak, musiałam się wystroić.
Ale taka moja natura, sorry.
- Jak było na treningu?
- Treningowo- zaśmialiśmy się.- Przyjdziesz jutro z Lilą na mecz?
- A masz wejściówki?- wiedziałam, że ma, ale musiałam zapytać. Zawsze tak robię, a on jest na to doskonale przygotowany. Wyciąga bilety zza pleców i szczerzy się jak głupi do sera.- Nie mam więcej pytań. Przyjdziemy.
- A właśnie! Zaprosiłem Dragana na kolację...
- Co ja ci mówiłam o zapraszaniu do nas ludzi?! Mamy w domu totalny bajzel, za mało jedzenia zrobiłam...- pocałował mnie. Robi tak zawsze kiedy chce żebym przestała gadać. W sumie, lepsze to niż wydzieranie sie na mnie.
- Przyjdzie o 17, jest dopiero 13...
- DOPIERO!! Mam tylko trzy godziny! Ja się nie wyrobię...
- Ja z Lilą posprzątamy dom, a ty zrobisz kolację, dobra?
- Niech ci będzie. ALE DOM MA LŚNIĆ! Będę chciała zobaczyć własne odbicie w tym blacie. A teraz do obiadu! LILA, PODANO DO STOŁU!
Dragan przyszedł punktualnie, a ja dalej byłam w totalnej rozsypce. Przynajmniej Michał z Lilą posprzątali dom, tak jak wcześniej obiecał mi mój mąż. Zato nie musiałam się wstydzić, ale za siebie to już jak najbardziej. Cała ubabrana sosem i w ogóle taka.... ughhh. Muszę iść się jeszcze przebrać, ale boję się zostawiać jedzenie bez nadzoru, bo wyjdzie na to, że gotować nie umiem. Niby Travica był u nas nie raz, ale zwykle byłam o tym informowana co najmniej dzień, a nie trzy godziny przed.
- Michał, chodź przypilnuj jedzenia, ja muszę iść się zrobić na bóstwo, jeśli nie chcesz się za mnie wstydzić.
- Już lecę kochanie!- krzyknął z salonu.- Chodź Dragan, pomożesz mi, bo inaczej będziemy zmuszeni zamówić jakąś pizzę.
- SŁYSZAŁAM TO KUBIAK!!!
- Tak, tak mam na nazwisko! Ty zresztą też, nie zapominaj o tym!
- Czasami tego żałuję!
- Wy tak zawsze?- zapytał Włoch.
- Taaaaa... Lilunia, chcesz pomóc tacie i wujkowi?
- JUUUUŹ IDĘ TATOOOO!!!
No tak, boi się spalić dom, więc ma w kuchni i Travicę, i małą Kubiakową. Niech nie myśli, że ja tego nie słyszałam. Ale nie będą musieli długo czekać, bo jestem już gotowa. Zeszłam do salonu ubrana w to, a Michałowi dech w piersiach zaparło.
Tak, musiałam się wystroić.
Ale taka moja natura, sorry.
~*~
TAAAAAAAA DAAAAAAAM!!!
Chcę jak najszybciej skończyć tą opowieść, więc dodaję dzisiaj następny rozdział ;) Bynajmniej chcę też odpokutować tę dłuuuuugą przerwę, kiedy to nic nie dodawałam, więc.... JEST <333
Następny najprawdopodobniej jutro, ale nic nie obiecuję :D
LOTS OF LOOOOOVE MISIACZKI <3333333
Jaka słodka rodzinka Kubiaków :3 A ja liczę,że w następnym będzie jakaś niespodzianka !
OdpowiedzUsuńBuziaki :*** Czekam na nexta !
Hmmmmm, niespodzianka będzie, to ci obiecuję, ale nie wiem czy będziesz z niej zadowolona :P
Usuń