czwartek, 20 lutego 2014

Rozdział VII.

Parę miesięcy później (domyślacie się ile, prawda? Nie muszę dokładnie wyliczać? Głupie nie jesteście, dacie sobie radę ;) 4.03.2014 r.

- Lilianna Iwona Kubiak, urodzona 3.03.2014 r. w Rzeszowie. Nigdy tego nie zapomnę, moja córka chciała zobaczyć świat podczas meczu ojca. A ty- i tu wskazał na mnie.- nie mogłaś zostać w domu Uparciuchu, prawda? Musiałaś tu przyjechać?
- Masz jakiś problem?!- powiedziałam ze śmiechem.- Lilka jest cała i zdrowa, tylko po prostu urodziła się tu, a nie w Jastrzębiu. A to, że chciała zobaczyć jak tatuś i wujkowie grają, to naprawdę nie mój problem. 
-  UWAGA, UWAGA!!! WUJEK IDZIE!!!- usłyszałam z korytarza. Ani trochę prywatności, od razu po meczu wszyscy, powtarzam: WSZYSCY, włącznie ze sztabem szkoleniowym JW i Reski przyjechali do szpitala i czekali aż skończę. A poród nie należał do krótkich, bo trwał, hmmmm... 13 godzin chyba, więc trochę się naczekali. Najlepsze jest to, że zostali, powtórzę się, wszyscy. 
- Boże Drogi, Piotruś, spokojnie! Nie uciekniemy ci jeszcze przez co najmniej tydzień. A przynajmniej ja, bo nie mam dla Liluśki żadnych rzeczy, więc Michał będzie musiał wrócić do domu, a potem tu z nimi przyjechać. 
- Dobra, dobra. Gdzie jest moja mała dziewczynka?- zapytał z uśmiechem. Ja mu dam to "moja"! Chrzestnego już dawno mam wybranego i Piter nim, niestety (dla niego) nie jest. Aczkolwiek, on już o tym wie, nie obraził się (jak widać na załączonym obrazku) i zapowiedział już, że będzie najlepszym wujkiem świata! 
- A gdzie ma być? Tam leży.- odpowiedziałam mu ze spokojem. W innych okolicznościach bym się na niego wydarła, ale co też dzieci robią z człowiekiem. On sam chyba się tego nie spodziewał, bo zrobił taką minę, jakby kosmitę zobaczył. "Kobieta zmienną jest"- pomyślałam.- Idź się nią zajmij, a ja pójdę coś ze sobą zrobić. A ty- szepnęłam do męża.- pilnuj go. 
- Nie bój się. Dam radę. Idź już. 
Spokojniejsza, poszłam się odświeżyć do szpitalnej toalety. Zapomniałam wspomnieć, że na prośbę Miśka, zostałam przydzielona do sali, w której byłam sama, co, szczerze mówiąc, nie było mi na rękę, bo naprawdę nie lubię siedzieć sama. Bynajmniej jest całkiem przyzwoita, na wystrój nie narzekam. Łazienka też niczego sobie. Jednak zaprzestaję robić, to co robię, ponieważ słyszę płacz swojej córki. Natychmiast pojawiam się w pokoju i odbieram Lilę, Piotrkowi.
- No juuuż Słoneczko, nie płacz. Mamusia tu jest. Nic złego ci się nie dzieje, prawda?- powiedziałam z uśmiechem, bo wiem, że dziecko mi nie odpowie, ale nie mogę się powstrzymać. Widzę jednak, że nie o to Malej chodzi.- Głodna jesteś? To chodź, mamusia się położy i cię nakarmi. 


Kilka dni później, po wyjściu ze szpitala. 

- Krzysiu, naprawdę nie musisz. Ja sobie poradzę. A tobie nie jest potrzebne jeszcze jedno dziecko w domu. Michał jutro przyjedzie i mnie zabierze, a w tym czasie ja wynajmę pokój w jakimś hotelu.
- Nie ma mowy! Iwona by mnie zabiła gdybyś pojechała do jakiegoś durnego hotelu, czułaby się urażona- krzyknął ojciec chrzestny Lili. Tak, dobrze czytacie. Wybrałam Igłę, bo wydaje mi się... Dobra, nie ważne. Ale on jeszcze o tym nie wie, mam zamiar mu to oznajmić jak tylko dojedziemy do domu.
- Dobra, niech ci już będzie, pojadę. Ale nie miej do mnie potem pretensji, że się nie wyspałeś, bo Lilka w nocy płakała. 
- Pfff, po dwójce dzieci nic mi już nie przeszkadza i jak słyszę płacz to niemal z automatu się budzę. Także, nic się nie martw, damy radę. 

W domu.

- Iwa, gdzie jest twój mąż. Mam do niego dość ważne pytanie.
- Pojechał z dzieciakami po zakupy, bo w lodówce mamy tylko światło- zaśmiała się, a ja jej zawtórowałam.- A zdradzisz o co chcesz go zapytać czy to jakaś taka sprawa o której wiedzieć nie mogę?
- Możesz, możesz. Jesteś w końcu moją przyjaciółką i jego żoną, więc w takim razie i tak szybko byś się dowiedziała. Chcę wiedzieć czy nie zostałby chrzestnym Lili.
- Hahahahaha i ty myślisz, że się nie zgodzi, tak?- zapytała, a ja nieśmiało kiwnęłam głową.- Przecież on ją traktuje jak własną córkę, jak miałby się nie zgodzić?
- Właśnie? Jakim cudem miałby się nie zgodzić? 

~*~
NIESPODZIANKA !!! 
Macie następny rozdział, mała przesuwa czasowa i nowy członek rodzinki Kubiaków ;) 
W następnym także przesuniemy się w czasie, ale nie o kilka miesięcy, tylko lat. A i jeszcze powiem, że nieubłaganie zbliżamy się do końca. 
Loveeee youu <333 

2 komentarze:

  1. Ze koniec opowiadan ? :( Nieeee :'(
    Daj jakies zdjecie tego bonaska bo dawno nie dawals zadnych zdjec a ja potrzebuje troche wizualizacji ( jak kolwiek sie to pisze) jak czytam :*
    Mega rozdzial
    Czekam na nastepny :* <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Kubiak i Angela mają dziecko :3 Lilka <3
    Super rozdział :) Czekam na nexta :****
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń